Ślub i wesele w Dubaju

Zdarzają się takie reportaże, które na długo pozostaną w pamięci. Jedną z takich moich ślubnych przygód jest ślub i wesele w Dubaju, na które pojechałem wraz z fantastycznymi filmowcami Justyną i Marcinem z ProStudio.

Ciężko opisać jest uczucie, kiedy dostajesz telefon z zapytaniem o ślub i wesele w Dubaju. Początkowo sądziłem, że Marcin stroi sobie jakieś żarty ze mnie. Jak się okazało – on serio pytał mnie o wolny termin na reportaż w Emiratach Arabskich! Uzmysłowiłem sobie to wtedy, gdy zaczął pytać o to czy mam paszport. Wtedy wiedziałem, że to nie żart, a jedna z ciekawych przygód, które mogą mi się przydarzyć. Oczywiście, jeśli parze spodobają się moje zdjęcia. I tak się stało. Elena i Jeremy zaprosili mnie na swój ślub na plaży i wesele w jednym z najdroższych hoteli w Dubaju. I tak zaczęła się moja przygoda i moje destination wedding!

O samym pobycie w Dubaju mogę powiedzieć tyle, że było mega gorąco, bardzo intensywnie i w ciągłym biegu. Ale tak właśnie wyglądają kulisy tego typu reportaży. Tu nie ma czasu na nic. Trzeba szybko zrobić sesję narzeczeńską na pustyni, pośród ulic Dubaju. A jednocześnie cały czas oczy dookoła głowy, by wynaleźć następne ciekawe miejscówki. Kolejny dzień to reportaż z przygotowań, kilka zdjęć tzw. first look. Potem ceremonia ślubna na plaży. Piekielnie ostre słońce, ale atmosfera jest taka, że nic a nic nie zwracasz uwagi na wszędobylski piasek. Liczy się tylko to, by uchwycić z tej magii jak najwięcej. Następnie przyjęcie weselne w Kempiński Hotel, liczne przemówienia, toasty, zabawa. W międzyczasie kilka zdjęć z sesji poślubnej, portrety pary młodej i generalnie cały czas gotowość do akcji. I to pomimo stu stopni na dworze (a ja oczywiście w marynarce).

Podsumowując – ślub na plaży w Dubaju, wesele w eleganckim hotelu i sesje na pustyni i z widokami na dubajskie wieżowce to była wyjątkowa przygoda. Chętnie się nią z Wami podzielę i dlatego zapraszam na obejrzenie kilku zdjęć.