Historie – old

  • Historia jednego kadru #4

    mk-140

    Czasami, by zrobić dobre ujęcie trzeba się mocno napracować. Ale to i tak nie daje pewności, że zdjęcie będzie mieć to coś. Zawsze uważam, że trzeba mieć szczęście. I tak właśnie było podczas fotografowania tego zdjęcia.

    Ten kadr, który tu widzicie, powstał w trakcie reportażu ślubnego Moniki i Konrada. Wracaliśmy już z kościoła i jechaliśmy w stronę lokalu krętymi ścieżkami od Świętego Krzyża w stronę Nowej Słupi. W pewnym momencie zobaczyłem idealne miejsce, wspaniałe światło i postanowiłem jak najszybciej uwiecznić ten moment. Sięgnąłem do torby po aparat, spojrzałem w lusterka- nic nie jedzie-zatem szybko skręciłem na lewy pas i strzeliłem z migawki raz, drugi, piąty, aż nareszcie udało się ustrzelić ten moment. Przynajmniej miałem taką nadzieję. Szybko zmieniłem pas i jakby nigdy nic pojechałem dalej, by uwieczniać najważniejsze momenty z przyjęcia Moniki i Konrada. W trakcie wesele sprawdziłem, czy udało mi się zrobić "ten moment". Odetchnąłem z ulgą. Jedno z kilku zdjęć zrobionych pod rząd, w trakcie dosłownie kilku sekund,udało się. Nawet więcej - po prostu udało mi się zrobić zdjęcie typowo reporterskie. W trudnych warunkach, pod presją czasu i świadomości ulotności chwili. A następnego dnia po reportażu usiadłem do komputera i czym prędzej zabrałem się za obróbkę tego zdjęcia. Na jednym z for ktoś powiedział, że tym zdjęciem przeniosłem się w czasie. I tak właśnie wtedy się czułem ;)

    WIĘCEJ
  • Historia jednego kadru #3

    er-701

    Dzisiaj chciałem Wam przybliżyć historię jednego kadru, czyli zdjęcia, które bez pewnej otoczki słownej traci wiele z odbioru.

    Pewien czas temu byłem fotografem na ślubie swoich przyjaciół, Ewy i Rafała. Ślub był o tyle niezwykły, że wszystkich gości wraz z obsługą było może 35 osób. Generalnie bardzo kameralne przyjęcie, którego typ określam mianem ślubnej domówki  :)

    Franek, niespełna roczny synek pary młodej, był bardzo ważnym gościem  na tym przyjęciu. W zasadzie wszystko było podporządkowane pod pory karmienia i przewijania malca. Babcie i Dziadkowie na zmianę pełnili wartę przy łóżeczku, by Młodzi mogli zaznać trochę czasu dla siebie. Ale Franek na przekór wszystkim i wszystkiemu wcale nie był taki skory do snu. Podobało mu się to, że dookoła było tyle fajnych cioć i wujków, a do tego grała taka fajna muzyka. I tak właśnie w trakcie jednego z setów tanecznych Para Młoda zatańczyła wraz...z Frankiem na rękach.

    Lubię ten kadr, a zdjęcia uświadamia mi, że odkąd pojawia się w życiu dziecko, zawsze już towarzyszy swoim rodzicom.

     
    WIĘCEJ
  • Historia jednego kadru #2

    photo-shoot-51

    Kiedy patrzę na to zdjęcie to wiem, że czasami nie wystarczy tylko koncepcja, odpowiednie światło, piękna para młoda i wymarzone miejsce do robienia pleneru. By powstał taki kadr jak ten, trzeba mieć szczęście. I nie ukrywam, że ja właśnie takie miałem tego dnia, gdy na piaszczystej pustyni w Dubaju fotografowałem piękną Elenę i jej przystojnego narzeczonego Jeremiego.

    W Dubaju byłem pierwszy raz w życiu. Poznawałem dopiero egzotykę tego miejsca i walczyłem z samym sobą, by nie stopić się pod wpływem nieziemsko wysokiej jak dla mnie temperatury. Razem z ekipą filmowców z Pro Studio próbowaliśmy jak najlepiej wykorzystać zastane warunki, które nie ukrywam - były nieziemskie. Wszystko dla mnie było nowe i niezwykłe i starałem się, by nic nie odwróciło uwagi od głównego celu mojej podróży tutaj, czyli sfotografowania najważniejszego dnia dla Eleny i Jeremiego.

    Plener narzeczeński uwieczniany był w wielu miejscach, ale to właśnie pustynia zrobiła na mnie największe wrażenie. Skupiłem się mocno, by jak najlepiej wykorzystać to miejsce. Ustawiałem parę, gdy nagle usłyszałem dziwny dźwięk, coś jak ryczenie i wtedy moim oczom ukazało się ... stado wielbłądów. Z początku stałem oniemiały i potrzebwałem chwili, by ocknąć się i zacząć robić zdjęcia. To była wymarzona scenografia! Jak na zamówienie pojawiły się wielbłądy, które szybko zniknęły za horyzontem. I gdyby nie zdjęcia w aparacie sądziłbym, że to fatamorgana.

    PS. Zapraszam Was do obejrzenia całego reportażu z tej niezwykłej wyprawy:

    Elena + Jeremy |Dubai destination wedding

    WIĘCEJ
  • Historia jednego kadru #1

    Historia jednego kadru to część bloga, którą chciałbym poświęcić na prezentację pojedynczych zdjęć.  Zdjęć które budzą emocje i nie wymagają obszernych opisów. Zdjęć które zatrzymują i przy których chcesz się zatrzymać

    WIĘCEJ