Ola+Jeremi | Nietypowa sesja narzeczeńska na motorze

 

Nietypowa sesja narzeczeńska na motorze i to crossowym!

Sesja narzeczeńska z motorem? Pewnie! Wiecie jak bardzo lubimy szalone pomysły. Szczególnie, gdy wynikają one z nietypowych zainteresowań naszych par. Przyznacie, że motor to świetny pomysł na motyw przewodni na plener!

Jak można wykorzystać miłość do motorów i do siebie nawzajem podczas pleneru? Czy sesje z motorami mogą być odrobinę romantyczne? I jak to się stało, że dziewczyna wybrała kask motorowy zamiast…kasku od fryzjera ;). Zapraszamy :).

Motor – motyw na sesję i wspólną pasję

Ola i Jeremi to niesamowita para. Oboje emanują ciepłem i przede wszystkim czuć, że są ze sobą bardzo związani. Łączy ich wiele. Na przykład motor. I to bardzo rasowy, bo crossowy. Jeremi jest mistrzem. Jeździ wiele lat. A pasję przejął po swoim tacie. Teraz miłość do dwóch kółek przenosi dalej – na Olę. O ile Jeremi to wytrawny jeźdźca, o tyle Ola jest jeszcze na etapie wdrażania się. Jednak przyznacie, że wspaniale jak para ma pasję, którymi się nawzajem zaraża?

Pomysł na sesję na motorach wyszedł od Oli. To właśnie ona chciała, by motory obecne bardzo mocno w ich życiu pojawiły się także przy sesji narzeczeńskiej. Dla nas pomysł pierwsza klasa! Nie jest to pierwsza sesja, którą robiliśmy z motorami w tle. Ale przyznajemy, że crossy jeszcze nigdy nie wystąpiły w roli głównej. Tym bardziej byliśmy ciekawi co nam z tego wyjdzie.

Wielki ukłon należy się także Oli za to, że nie bała się „pobrudzić”. Sesja z motorem crossowym oznacza trochę kurzu, jeszcze więcej ryku a wszystko to okraszone jest przeświadczeniem, że musi być ostro. Ale czy rzeczywiście plener na motorze to tylko kręcenie bączków i przybijanie piątek po każdym okrążeniu?

 

Czy sesja narzeczeńska zawsze musi być romantyczna?

I to przewrotne pytanie, bo motory, szczególnie crossowe, wydają się niewiele mieć wspólnego z romantyzmem. A to duży błąd założyć z góry, że plener na crossach będzie pozbawiony subtelności. Uwielbiamy kontrasty, łamanie stereotypów i wychodzenie poza schematy. Dzięki naszym parom wiemy, że nic nie jest oczywiste. I plener na crossach może przynieść momenty wzruszenia.

Zawsze chcemy, by na zdjęciach było widać nie tylko to co oczywiste, ale staramy się dotrzeć głębiej. Pokazać emocje, znaleźć detale, które pokażą coś więcej. Mam nadzieję, że dostrzeżecie to, że pod tymi kaskami kryje się dwójka bardzo zakochanych w sobie osób. Że dostrzeżecie to, jak bardzo oboje troszczą się o siebie. Jak dobrze czują się we własnym towarzystwie. I jak bardzo tę miłość pielęgnują. A oczywiste jest to, że oboje lubią motory. Zobaczcie zresztą nawet jaką koszulkę ma Ola! Klasa!

 

Jak zorganizować plener na motorach crossowych?

Podstawą jest miejsce, które nie tylko pozwala na swobodne jeżdżenie, ale i dopuszcza poruszanie się na crossach. Uwierzcie, że Ci co na nich jeżdżą mają mnóstwo miejscówek do zaproponowania. Trzeba jedynie wybrać to, które nadaje się na sesję. Musi być zatem fotogeniczne.

I tu zwykle pojawia się problem z wytłumaczeniem jakie miejsce będzie nadawało się na plener? Najprostsza odpowiedź to takie, które zapewni ładne światło. Najlepiej, jeśli pozwoli uchwycić zachodzące słońce. Uważamy bowiem, że na crossach dobrze jest zrobić plener popołudniowy. Na wschód te motory są zdecydowanie za głośne ;).

W przypadku crossów dobrze, by było większe pole manewru. Musi być zatem też plac, na którym para będzie mogła pojeździć. I dobrze, jeśli jest na tyle blisko, by nie trzeba było daleko transportować crossów. Tak, dobrze czytacie. To nie są motory, na które się wsiędzie i pojedzie hen, daleko ;). Motory crossowe nie mogą jeździć po ulicach, dlatego trzeba nimi przyjechać na przyczepie. Trzeba mieć to na uwadze planując miejscówkę na sesję.

 

Nie chcemy przedłużać, zatem… 3…2…1…Jazda!