Ślub kościelny w plenerze w Pałacu w Pstrokoniach

Byliście kiedyś świadkami ślubu kościelnego w plenerze? My tak – w Pałacu w Pstrokoniach. Ceremonia odbywała się pod gołym niebem, w pałacowym parku tuż nad stawem. Nad nami krążyły granatowe chmury, które grzecznie poczekały z deszczem, aż nasza para uda się na uroczysty obiad do namiotu. To był niezapomniany dzień, na który wszyscy długo czekaliśmy. Emocje wisiały w powietrzu jak ta chmura nad nami. Zresztą, chodź poczytać, bo przecież taki ślub kościelny w plenerze nie zdarza się często…

Ślub kościelny w plenerze 

Kiedy Ewelina do nas napisała, że marzy jej się ślub kościelny w plenerze, bardzo mocno trzymaliśmy za to kciuki. Wiedzieliśmy jednak, że nie jest to prosta sprawa. Jeśli nie wiecie, to organizacja ceremonii kościelnej poza murami kościoła wymaga wielu pism, zgody biskupa czy znalezienia księdza, który zgodzi się na odprawienie tak nietypowej ceremonii. Wszystko to wymaga czasu, mnóstwa energii i papierologii.

 

Jak udało się Ewelinie wyprowadzić księdza w plener? Szukała po całej Polsce takiego duchownego, który się na to zgodzi. Jak tylko gdzieś na forum panien młodych pojawił się wpis o ślubie kościelnym w plenerze, od razu pisała który ksiądz udzielił takiego ślubu. Potem szukała tego księdza, pisała lub dzwoniła do niego i aż do skutku. I udało się!

 

Ksiądz, który zgodził się na wyjście w plener, miał oczywiście pewne wymagania. Ceremonia w plenerze była trochę inna od typowego ślubu, który znacie z kościoła. Była zachowana pewna symbolika. Na ołtarzu był krzyż, była przysięga i kazanie, było błogosławieństwo pary młodej, ale bez eucharystii i podniesienia. Ksiądz na samym początku mszy zapowiedział, że odprawił dzień wcześniej z parą młodą i najbliższymi mszę ślubną, a dziś jest tylko pewien symbol całej ceremonii. Ale jakiej!

 

Ślub w plenerze w Pałacu w Pstrokoniach

Zanim opowiemy Wam o tym przecudownym ślubie w plenerze, chcemy kilka słów poświęcić Pałacowi w Pstrokoniach. To miejsce od dawna bardzo nam się podobało. Lubimy miejsca z duszą, z pięknym ogrodem, w którym można zorganizować przestrzeń zarówno na ceremonie, ale i na zdjęcia ślubne z parą.

Dzień przed ślubem spotkaliśmy się właśnie w Pałacu w Pstrokoniach na krótkiej sesji narzeczeńskiej.

Dopiero następnego dnia poznaliśmy dokładniej okolice pałacu. Od rana trwały przygotowania. Na uwagę zasługują dziewczyny z Czary Marry, które tego dnia poznaliśmy osobiście. To dzięki nim wszystko szło sprawnie a pałacowy ogród zamieniał się w marzenie o nowoczesnym ślubie i przyjęciu w eleganckim wydaniu. Nie przesadzimy, jeśli powiemy, że ten ślub tonął w kwiatach. Wyglądało to wszystko obłędnie!

Pamiętam, jak stałam z Eweliną tuż przed ceremonią, a ona zerkała w niebo pełna niepokoju. Faktycznie, chmury były granatowe. Prognoza nie była przychylna – ma padać. Ale przecież nie mogło tak być. Całe miejsce ceremonii było już przygotowane. Biały, długi dywan gotowy. Goście czekali siedząc na jasnych eleganckich krzesłach na to, by Ewelina i Łukasz wzięli ślub kościelny w plenerze. Przecież tyle miesięcy starań o to, by tak było, nie mogło pójść na marne. I wiecie co – nie poszło! Żaden plan b nie był potrzebny. Nasza para młoda pobrała się w plenerze. Płakały mamy, druhny a nawet ja (Marysia), naczelna płaczka naszego teamu nie mogłam trzymać łez na wodzy. To było piękne, wzruszające. Tak bardzo cieszy nas to, gdy nasze pary spełniają swoje własne wizje ślubu.

Wesele pod namiotem w Pałacu w Pstrokoniach

Wnętrza pałacu w Pstrokoniach są bardzo wytworne, ale sam pałac nie jest w stanie pomieścić wielu gości. Dlatego alternatywą jest transparenty namiot, który w sezonie letnim jest do dyspozycji par młodych. Tak bardzo pasował do eleganckiego nowoczesnego wesela Eweliny i Łukasza. Okrągłe stoły, na których srebrzyły się dodatki – podtalerze, szampaniki dla gości i lekkie wysokie kompozycje kwiatowe. Wszystko to w połaczeniu z zielenią pałacowego parku i samym pałacem w tle, dawało oszałamiające wrażenie.

Po ceremonii, kiedy wszyscy goście już zdążyli złożyć parze życzenia a my wykonaliśmy pozowane zdjęcia z parą i gośćmi, lunął deszcz! Chwilę po tym, gdy Ewelina przekroczyła próg namiotu i ostatni goście schowali się pod jego transparentym dachem. Granatowe chmury zakryły błękit nieba. Deszcz walił w namiot wielkimi kroplami, dając nam wszystkim ukojenie w tym dusznym dniu. Możecie wierzyć lub nie, ale nikomu ten deszcz nie przeszkadzał. Wprawdzie na prędce dziewczyny z Czary Marry musiały wdrożyć plan b i przenieść barmanów pod dach, jednak nikomu to nie przeszkadzało.

To wesele było jedną wielką imprezą. Były i wzruszające przemowy i zabawy, które jak wiemy, trwały do wczesnych godzin porannych (kiedy to my już dawno smacznie spaliśmy). Były wielkie łzy podziękowań dla rodziców i niespodziewane wielkie podziękowania dla dziewczyn z Czary Marry. Klimat wesela w namiocie jest zupełnie inny. Z naszej perspektywy świetne było to, że mogliśmy odejść kawałek od niego i pobawić się trochę kadrowaniem. Transparentne ściany namiotu plenerowego bardzo nam to ułatwiły.

 

Zachęcamy Was bardzo, byście podobnie jak Ewelina i Łukasz, nie bali zawalczyć o własne ślubne pragnienia. Nie patrzcie na to, czy wypada, czy nie. Patrzcie na to, czego Wy sami pragniecie dla siebie. Jeśli marzy Wam się wesele w Pałacu – organizujcie je. Jeśli chcecie małe kameralne przyjęcie – idzcie w tym kierunku. Chcecie ślub kościlny w plenerze? Nie traćcie nadziei. W końcu jest to Wasz wielki dzień. Spędźcie go tak, jak sobie tylko wymarzycie z ludźmi, którzy podążą za Wami. Powodzenia!

 

PS

A teraz zobaczcie jeszcze, kto sprawił, że ślub kościelny w plenerze i wesele pod namiotem w Pałacu w Pstrokoniach wyglądało tak nowocześnie i glamour:

 

Miejsce | Pałac Pstrokonie 

Organizacja | Agencja ślubna Czary Marry, konsultantki ślubne Kasia Wietrzyk i Ola Wielgus

Dekoracje | Floro Design

Muzyka | Dj Gramy z Wami

Barmani | Drink 4 you

Podtalerze | Ślubna Podwiązka

Upominki dla gości | Piękne Projekty 

Tort i słodkości | Trufelkowy Raj