Dorota + Tomek | Plener poślubny w Bieszczadach

Plener poślubny w Bieszczadach

Plener poślubny w Bieszczadach to nie było nasze pierwsze spotkanie z tą parą. Dorotę i Tomka powinniście już znać, jeśli oglądaliście ich plener w Szkocji. Jeśli nie – zapraszamy na jedną z ciekawszych podróży fotograficznych w naszym życiu:

DOROTA + TOMEK | SESJA NARZECZEŃSKA W SZKOCJI

 

Dorota i Tomek zawsze dawali nam nietypowe zadania. Najpierw plener w Szkocji, który był i naszym, i ich fotograficznym marzeniem. Następnie poznałem Doroty strony rodzinne na Podlasiu fotografując dzień zaślubin. A na plener poślubny Tomek zaprosił nas w swoje strony – w okolice Bieszczad. I jak tu ich nie kochać, co? Dzięki nim zjeździliśmy pół Polski, Anglię i Szkocję. A do tego mamy tyle fantastycznych zdjęć, wspomnień i doświadczeń, że można by obdzielić niejedną parę ;).

 

Nie ukrywamy, że z niepisaną radością jeździło się z nimi w każdą z tych podróży. I chociaż nie mogliśmy się doczekać pleneru na Połoninie Caryńskiej, oboje żałowaliśmy, że to już nasze ostatnie spotkanie z Dorotą i Tomkiem. Dlatego postanowiliśmy je celebrować.

 

Na miejsce spotkania umówiliśmy się do Tomka do domu rodzinnego. Tam zostaliśmy przyjęci jak rodzina – dostaliśmy obiad, kawę i mieliśmy czas na chwilę pogaduszek. Żal było wyjeżdżać, ale słońce na nas nie poczeka, a na Połoninę musieliśmy jeszcze się dostać. Początkowo mieliśmy wejść dłuższą i lżejszą drogą, ale z powodu pewnych komplikacji musieliśmy się dostać na Połoninę najwyżej w godzinę. Całe szczęście, że Marysia jak zawsze ma ze sobą mapy i przewodniki. Znaleźliśmy szybką trasę na szczyt – 45 minut i jesteśmy na górze. Wprawdzie stromo, ale co tam – goniliśmy słońce, by nam nie uciekło.

 

A jak już dotarliśmy wyżej – to oczywiście działa się magia. Jeśli kochacie góry, tak jak my, to wiecie o czym mówimy. Widoki potrafią wynagrodzić wszystko, nawet wcześniejsze komplikacje. Dorota z Tomkiem dostali od nas mnóstwo zdjęć z tej wycieczki. A najcudowniejsze jest też to, że zdjęcie, które wtedy nam zrobili – wisi teraz w naszym domu! Bo wyobraźcie sobie, że pomyśleli o tym, że pewnie i my nie mamy wspólnych zdjęć. Dzięki Dorocie i Tomkowi także ze Szkocji mamy wiele zdjęć, które zdobią nasze ramki. I za to ich też uwielbiamy 😀 

 

A jak wyglądało nasze fotograficzne pożegnanie?

Zapraszamy Was w Bieszczady!