Jesienny plener narzeczeński w listopadowe popołudnie

 

Czy listopad to dobra pora na sesję? Oczywiście, jeśli tylko polska złota jesień zostanie z nami na dłużej. Wtedy potrzebujemy dwoje zakochanych, romantyczny las i mnóstwo słońca, by dodać magii tej chwili. Zobaczcie zresztą sami. Zapraszamy na jesienny plener narzeczeński z Martą i Krystianem.

Plener fotograficzny jesienią – czy to dobra pora na sesje?

Kto kocha jesień tak jak my, ręka do góry 😉 Jak tylko przychodzą lekko chłodniejsze dni, a za oknami zaczyna pojawiać się kolor na drzewach, to szykujemy aparaty na jesienne sesje. Mają one tak różne oblicza; są plenery o wschodzie z mgłami, rosą na trawie i chłodem gryzącym w nos i dłonie. I te, podczas których zachód słońca pali w twarz i ociepla lekko wypłowiałą zieleń dookoła. Jest jesień, która przychodzi tak szybko, że czuć ją już na początku września i taka, którą cieszymy się jeszcze w listopadzie.

 

Zobaczcie, jak wiele oblicz może mieć jesienny plener:

 

 

Czy warto czekać na plener aż do jesieni? To zależy, jeśli jesteście entuzjastami tej pory roku, jak nasza dzisiejsza para Martyna i Krystian, to pewnie! Trzeba tylko pamiętać, że jesień bywa kapryśna i czasem trzeba zmienić termin sesji, jeśli zależy Wam na słonecznych zdjęciach. Przekonali się o tym bohaterowie naszego wpisu. Pierwotny termin zdjęć, za naszą namową, został zmieniony. Namówiliśmy Martę i Krystiana, żeby termin z pochmurną i brzydką pogodą zamienić na słoneczny dzień. Dlaczego? Taka pogoda jest świetna, ale nie da nam takich efektów, na których zależało naszej parze. Miało być słonecznie, radośnie ze złotą polską jesienią w tle. Aby zdjęcia dostały prawdziwej magii, potrzebowaliśmy właśnie słońca.

Jak się przygotować na jesienny plener

Sesje jesienią wymagają cierpliwości (bo czasem pogoda pokrzyżuje plany), ubrania na cebulkę (kilka warstw strojów rozwiąże problem) i dobrego nastawienia (bez tego nie polecamy robić żadnego pleneru ;).

 

 

Świetnie sprawdzają się kapelusze, akcenty kolorystyczne (np. czerwony szal, żółty płaszcz, karminowe usta). A także akcenty kwiatowe – bukiety, wianki czy nawet butonierki.

 

Zobaczcie jak Marta zadbała o szczegóły na sesji – bukiet i butonierka to był strzał w 10! Tutaj wykonany przez Edytę Zając-Chruściel z Kwiaciarni Pokusa z Kielc (polecamy!).

 

Jeśli zależy Wam na sesji, w której będzie widać polską złotą jesień, to przede wszystkim sprawdzi się las, park, łąka i miejsca widokowe. Oczywiście miejski plener jesienny także może świetnie wyglądać, jeśli lepiej czujecie się w takim klimacie.

 

  • O której zacząć sesję – najlepszą porą jest wschód lub zachód słońca, bo wtedy światło jest najkorzystniejsze dla zdjęć. Jesienią wschody są już na tyle późno, że nie są tak dramatyczne jak latem ;). Zachody za to dają nam możliwość manewru – jeśli widzimy, że pogoda przez cały dzień nie jest odpowiednia, wtedy przekładamy sesję na kolejny termin. W przypadku wschodów, ufamy prognozom pogody :). Odpowiednią godzinę sprawdzamy za każdym razem na konkretny dzień i miejsce. Bo sesja we wrześniu o zachodzie słońca będzie odbywać się w innej godzinie nad morzem, niż ta w listopadzie w górach.

_________

Mamy nadzieję, że tym krótkim przewodnikiem o sesji jesiennej zachęcimy Was, byście poszli w ślady Marty i Krystiana i wybrali jesień na swoją porę roku. Nie pozostaje nam nic więcej, jak zaprosić Was, byście sami przekonali się jak fajny może być jesienny plener narzeczeński w listopadowe ciepłe popołudnie.

 

Marysia i Karol